Sengoku 12 - raport z Japonii cz. 2
Już tylko jeden dzień pozostał do najważniejszego pojedynku w historii wszechstylowej walki wręcz w Naszym kraju. Za nami konferencja prasowa przed jutrzejszymi zawodami, a więc czas na raport. Poniżej jego cała treść.
POGODA: w Tokio pod psem. Cały dzień pada deszcz i wyjście, żeby pozwiedzać miasto jest niemożliwe. Wszyscy zawodnicy wraz ze swoimi ekipami zmuszeni są do siedzenia w hotelu.
PEWNOŚĆ: siebie to chyba najbardziej zauważalna cecha Jorge Santiago. Już kilka tygodni przed pojedynkiem z Mamedem Khalidovem opowiadał mediom, co on z Naszym zawodnikiem nie zrobi w ringu. I tak też było na konferencji prasowej. Tłumaczył się z pierwszej porażki, podkreślając, że był to przypadek i teraz będzie zupełnie inaczej.
SPOKÓJ: na twarzy Mameda widać od momentu przybycia do Tokio. Opanowany - mimo zaczepek Santiago - był również na konferencji prasowej. Gdy Brazylijczyk zaczął opowiadać, co też nie zrobi w ringu Khalidov zapytał - czy Santiago jest jasnowidzem? I dodał, że wszystko w rękach Boga.
POPULARNOŚĆ: zawodnika "KSW Team" jest zauważalna. Już nie tylko rozdaje autografy kibicom, którzy co chwila przychodzą do hotelu, bo wiedzą, że w nim mieszkają zawodnicy. Podczas wizyty w jednej z japońskich restauracji dwóch fanów dostrzegło Mameda i postanowili, że przeszkodzą mu w konsumpcji. Weszli do lokalu, podeszli i poprosili o autograf oraz pamiątkowe zdjęcie.