Już od pewnego czasu wiadomo, że powstał film o zawodniku „KSW Team” – Krzysztofie Kułaku. Chcąc dowiedzieć się więcej szczegółów o całym przedsięwzięciu postanowiłem porozmawiać z reżyserem, Michałem Tkaczyńskim.

Skąd pomysł na realizację filmu o MMA, gdzie głównym bohaterem będzie Krzysztof Kułak?
– Pomysł zrodził się w momencie, kiedy poznałem Krzyśka. Przez pewien moment trenowaliśmy w jednym klubie, a więc miałem okazję poznać go bliżej. Krzysiek jest takim typem człowieka, że albo od razu go polubisz, albo drażni cię i nie przepadasz za nim. Wracając do pytania. Podziwiam w nim chęć walki, upór, samozaparcie, konsekwentne dążenie do doskonałości, mordercze treningi trzy razy dziennie, a przede wszystkim miłość do tego sportu. To wszystko skłoniło mnie do pokazania – poprzez jego osobę – całej prawdy o MMA. Ten sport to nie jacyś bezmózgowi, łysi dresiarze! To ludzie, którzy kończą studia, mają własne kluby, w których trenują młodzież, a także inne zainteresowania i pasje. Są ludźmi otwartymi na świat!
Z całym szacunkiem do "Modela", który jest moim przyjacielem, ale jest w kraju kilku lepszych zawodników. Czemu właśnie nie o którymś z nich ten film?
– Wszyscy wiemy, że Krzysiek jest wspaniałym fighterem. Może i nie najlepszym w Polsce, lecz ja nie chciałem zrobić suchej relacji z Walki, którą możemy zobaczyć podczas transmisji w telewizji Polsat. Chciałem pokazać MMA jako sport ludzi barwnych, wykształconych, a co najważniejsze mających charyzmę, indywidualność i własne zdanie.
Czego możemy się spodziewać po tym filmie?
– Prawdy o MMA i miłości do tego sportu oraz o ciekawym, barwnym i pełnym pasji człowieku.
Skąd środki na realizację? Czy ktoś zechciał sponsorować taki właśnie film?
– Przedsięwzięcie zostało sfinansowane przez osobę prywatną, która jest wielkim fanem MMA oraz samego Krzyśka. Jednak pragnę zaznaczyć, że sponsorowi nie zależy na rozgłosie i „chwaleniu się”, że dał kasę na realizację filmu o Kułaku.
Kiedy premiera i w jaki sposób będzie można film obejrzeć?
– Premiera dla przyjaciół odbędzie się w moim rodzinnym mieście, czyli Częstochowie. Co do szerszej publiczności, nie wiem. Ustalam to z Martinem Lewandowskim i Maćkiem Kawulskim, właścicielami federacji KSW.
Proszę powiedzieć, ile osób pracuje przy realizacji tego przedsięwzięcia i ile czasu zajęła realizacja?
– Film powstawał prawie rok ze względu na rozpiętość czasową KSW. Wszystkich, którzy przyczynili się do jego powstania nie sposób wymienić, bo w takie filmy zaangażowana jest duża grupa fachowców. Przy realizacji czterech operatorów robiło zdjęcia, lecz cała ekipa liczy blisko dwadzieścia osób.
Czy ten film to pierwszy zrealizowany przez pana?
– Moje wcześniejsze realizacje to przede wszystkim filmy dokumentalne. Ostatni był zrealizowany dla telewizji w Emiratach Arabskich i był o światowej sławy rzeźbiarzu, Jerzym Kędziorze, który w Dubaju będzie miał swoją wystawę w Burj Al. Arab. Obecnie pracuję nad kilkoma dokumentami. Prócz tego cały czas realizuję teledyski, ostatnio dla zespołu góralskiego Rzoz z Bukowiny Tatrzańskiej.
Rozmawiał Artur Przybysz