Podczas gali KSW 57 do klatki ponownie wejdzie były mistrz wagi półśredniej, Borys Mańkowski. Tym razem jego rywalem będzie inny były czempion, Artur Sowiński.
Borys ma za sobą dwie dobre, mocne wygrane z rzędu i mimo ponad 30 walk stoczonych w MMA, czuje że właśnie teraz jest w najlepszym momencie swojej kariery.
- Jest tak jakbym miał znowu 17 lat i dopiero zaczynał przygodę z MMA – mówi Mańkowski. - Cieszę się każdym dniem, każdym treningiem i tym, że mogę żyć tocząc boje w mieszanych sztukach walki. Najzwyczajniej zdałem sobie sprawę z tego, że spełniły się moje marzenia z dawnych lat i cały czas realizuję kolejne. Jestem dziś na takim etapie, którego nawet sobie kiedyś nie wyobrażałem. Czuję, że jestem w miejscu, w którym zawsze chciałem być i cieszę się, że mogę robić to co robię. Jest po prostu zajebiście. Czuję, że znajduję się dziś na najlepszym etapie swojej kariery.
Zawodnik z Poznania ma za sobą trudniejszy okres w sportowej historii, kiedy to przegrał trzy walki z rzędu. Nie po raz pierwszy jednak Borys udowodnił, iż potrafi wyjść z takich sytuacji obronną ręką. Na wcześniejszym etapie kariery również miał podobny moment.
- Dwa razy musiałem wyjść z takich sytuacji i chociaż w takich chwilach w głowie pojawiały się różne myśli, dziś wszystko to co przeszedłem daje mi jeszcze więcej paliwa do działania. Wiem, że to co robię, to jak sobie radzę z problemami, może być też motywacją dla osób, które śledzą moją karierę. Ważne jest, żeby się nigdy nie poddawać.
Artur Sowiński również ma za sobą dwa świetne zwycięstwa i podobnie jak Borys jest na fali wznoszącej, co też cieszy Mańkowskiego.
- Cieszę się, że Artur jest po dwóch efektownych zwycięstwach. Nie chciałbym walczyć z kimś, kto jest w gorszym czasie kariery. Obaj idziemy do przodu i zdarzył się fajny czas, w którym wreszcie razem możemy się spotkać. Zaczynaliśmy przygodę z MMA prawie równo i debiutowaliśmy w KSW podczas tego samego turnieju. Cały czas się więc gdzieś mijaliśmy i aż dziwne, że dopiero po tylu latach spotkamy się w klatce. Można powiedzieć, że jeszcze jako dzieciaki budowaliśmy ten sport w Polsce i obaj doszliśmy na szczyt. Teraz będąc w podobnym miejscu kariery w końcu się spotkamy.
Na razie nie wiadomo czy zwycięstwo w nadchodzącym boju może zapewnić wygranemu walkę o pas wagi lekkiej. Borys nie skupia się teraz jednak na mistrzostwie.
- Szczerze powiedziawszy dziś jakoś wielce nie zależy mi na tym, żeby jak najszybciej bić się o pas. Ja już byłem mistrzem. Zdobyłem pas i długo go broniłem. Teraz najbardziej jara mnie to, żeby dawać walki, o których wszyscy mówią, które są zajebistymi widowiskami. Jestem pewny, że takim starciem będzie to z Arturem Sowińskim. To jest idealne wręcz zestawienie. Na razie skupiam się na tym, żeby każda walka była świetnym bojem.
Do walki Borysa Mańkowskiego z Arturem Sowińskim dojdzie już 19 grudnia podczas gali KSW 57.
Uruchomiona została już sprzedaż dostępów do wydarzenia w serwisie KSWTV.com.
Patryk Kaczmarczyk (11-3, 3 KO, 2 Sub), były pretendent do pasa tymczasowego wagi piórkowej, obecnie numer dwa rankingu tej kategorii wagowej, podczas gali ...
W drugiej walce wieczoru gali XTB KSW 101 Marcin Held, numer cztery rankingu wagi lekkiej, przywita debiutującego w okrągłej klatce Davy’ego Gallon. Bilety n...