Podczas gali KSW 59 do okrągłej klatki po raz dziewiąty wejdzie Damian Janikowski. Tym razem medalista olimpijski w zapasach zmierzy się z bardziej doświadczonym Jasonem Radcliffe’em.

PPV na galę KSW 59 w sprzedaży na KSWTV.COM

Damian Janikowski, który zasłynął tym, że jego walki nigdy nie kończą na kartach sędziowskich, w swoim ostatnim boju po raz pierwszy wypunktował rywala na przestrzeni trzech rund. Podczas gali KSW 55 Polak zmierzył się z niepokonanym Szwedem, Andreasem Gustafssonem. Bój okazał się niezwykle trudny i wymagający. Rywal postawił w nim mocne warunki. Damian pokazał jednak spokój, opanowanie i ostatecznie wypunktował przeciwnika.

Dla Janikowskiego zwycięstwo to było ważne nie tylko ze względu na doświadczenie, które zdobył w walce na pełnym dystansie, ale również ze względu na możliwość wdrożenia w życie całego planu na pojedynek. Do tej pory wszystkie boje Janikowskiego kończyły się przed czasem. Damian zawsze od początku mocno atakował próbując zdominować rywali i gdy wygrywał, zazwyczaj robił to już w pierwszej rundzie. Ostatnim tryumfem Janikowski powrócił również na drogę zwycięstw po przegranej z Szymonem Kołeckim.

Dziś Damian ma na swoim koncie dziewięć stoczonych pojedynków i pięć zwycięstw. Janikowski jest tytanem pracy, co pokazywał przez wiele lat na macie zapaśniczej. Już jako młodzik zdobył wicemistrzostwo Polski. W roku 2009 wywalczył pierwszy tytuł mistrza Polski juniorów i seniorów, a w trakcie całej swojej kariery był mistrzem kraju aż siedem razy. W zapasach zdobył również trzy tytułu wicemistrza świata i raz był wicemistrzem Europy. Największym jednak osiągnięciem Janikowskiego było wywalczenie brązowego medalu Igrzysk Olimpijskich w Londynie, w roku 2012.

Damian Janikowski nie oszczędza się też w nowej dla siebie dyscyplinie sportu. Walczy często i podejmuje duże wyzwania. Nie inaczej będzie tym razem – Polak zmierzy się z mocnym i doświadczonym Anglikiem, Jasonem Radcliffe’em. 

Debiutując w KSW Jason Radcliffe miał okazję walczyć podczas tej samej gali co Damian Janikowski. Zmierzył się wówczas z Antonim Chmielewskim, dla którego była to ostatnia walka w karierze. Polak postanowił efektownie pożegnać się z publicznością KSW i widać było to w klatce od samego początku starcia. Niesiony gorącym dopingiem kibiców mocno atakował Anglika, ale ten również nie pozostawał mu dłużny i trafiał Polaka ciężkimi ciosami. Emocjonujące i wyrównane starcie dotrwało do decyzji sędziowskiej i zakończyło się zwycięstwem Jasona Radcliffe’a.

Dla Anglika wygrana z Chmielewskim była pierwszą walką, która nie zakończyła się przed czasem. Radcliffe jest niezwykle groźnym fighterem, który stara się nigdy nie zostawiać rozstrzygnięć swoich pojedynków w rękach sędziów. Do tej pory stoczył dwadzieścia trzy walki i tylko raz usłyszał decyzję sędziów.  

Radcliffe do zawodowego świata MMA trafił w roku 2011. Przez zdecydowaną większość swojej kariery bił się na Wyspach Brytyjskich, ale miał też okazję walczyć w Indiach i Korei Południowej. Na własnym podwórku wywalczył mistrzowski pas brytyjskiej organizacji Contenders. Później miał jeszcze okazję dwa razy walczyć o tytuły mistrzowskie (organizacji Cage Warriors i Diamondback FC), starcia nie potoczyły się jednak po jego myśli.

Jason jest znany z tego, że bardzo mocno zaczyna każdy pojedynek, czego dowodem może być aż dwanaście starć zakończonych w pierwszych dwóch minutach walki. Trenujący często w kolebce tajskiego boksu zawodnik już wiele razy zaprezentował nieprzeciętną siłę, która drzemie w jego pięściach. Jak sam też mówi, od dawna przeczuwał, że Janikowski może być kiedyś jego rywalem, więc trenując szykował się właśnie pod niego.

Zderzenie tych dwóch dynamicznie walczących zawodników może okazać się mieszanką wybuchową. Który jednak z nich lepiej wprowadzi w życie swój plan na pojedynek? Przekonamy się już 20 marca podczas gali KSW 59.