Krzysztof Klaczek, który już niedługo ponownie zawalczy dla organizacji KSW i podczas gali KSW 60 zmierzy się z Vojto Barborikiem, jest człowiekiem, dla którego sport to prawdziwa pasja.
- Gdy byłem dzieckiem wiele czasu poświęcałem na jazdę na deskorolce. Później przyszły sporty walki, ale pasja do deski mi pozostała w nieco innej formie. Dziś pływam na surfingu, na wakeboardzie i jeżdżę na snowboardzie. Bardzo lubię surfing. Uczę się go cały czas i może kiedyś, po zakończeniu kariery, wystartuję w jakichś zawodach. Marzy mi się też wspinaczka i inne sporty ekstremalne. Generalnie sportowy tryb życia jest tym co lubię.
Co ciekawe, Krzysiek poza walkami prowadzi też własną firmę i zajmuje się produkcją klatek do MMA.
- Bardzo lubię wszystko związane z mechaniką. Gdy byłem mały uczył mnie tego mój tata, który razem z moim bratem prowadzi warsztat samochodowy. Ja od dzieciństwa krzątałem się tam i pomagałem przy naprawie samochodów. Później skończyłem wydział mechaniki i budowy maszyn na Politechnice. Teraz natomiast rozwijam swoją firmę produkującą klatki do MMA i nie tylko.
Wszystko natomiast zaczęło się od treningów sportów walki.
- Z bratem chcieliśmy sobie zrobić arenę do walk. Pierwsze przęsło nam wyszło zbyt słabe i się nie sprawdziło. Później jednak już poszło lepiej i przygotowaliśmy własną klatkę, w której trenowaliśmy. Pewnego dnia zjawił się u nas Łukasz Bosacki, który zaproponował, że wypożyczy od nas klatkę na swoją galę. Wtedy po raz pierwszy wynajęliśmy klatkę i uznaliśmy, że jest to dobry pomysł na biznes. W czasie, gdy dopadły mnie kontuzje i miałem dłuższą przerwę od startów, skupiłem się na rozwoju firmy, która dziś już jest moją drugą pracą. Wiążę też z nią moją przyszłość, bo całe życie nie będę zawodowym sportowcem. Przyznaję też, że ta praca sprawia mi dużą frajdę i bardzo lubię po przygotowaniach do walki wracać do działań przy klatkach. Relaksuje mnie to i daje dużo radości. Robimy klatki, maty, ringi bokserskie i docelowo chcemy dojść do momentu, w którym będziemy mogli zaprojektować od podstaw cały klub sportów walki i go wyposażyć. Dodatkowo planujemy wyjść z naszymi produktami na zagraniczne rynki, pracujemy więc nad dopracowaniem najmniejszych detali. Lubię bowiem, żeby wszystko zawsze było dopięte na ostatni guzik. Taką filozofię zaszczepił mi mój tata.

W wolnych od pracy chwilach, Krzysiek lubi również podróżować.
- Miałem okazję zjeździć Tajlandię wzdłuż i wszerz. Zwiedziłem też dużą część Europy, a plany mam ambitne. Chciałbym zobaczyć inne części Azji i Afrykę. Marzę też o tym, żeby pojechać do Ameryki i potrenować. Moim marzeniem jest również dojść do takiego momentu w rozwoju firmy, abym mógł pracować zdalnie z każdego miejsca na świecie, a na miejscu mieć zaufaną ekipę ludzi.
Zwiedzając świat Krzysiek uwielbia też próbować nowych smaków i potraw.
- Kiedyś bardzo lubiłem gotować, teraz jednak wolę jeść (śmiech). Trochę się więc to zmieniło. Kiedyś miałem hopla na punkcie odpowiedniej diety i przygotowania sobie samemu dań. Teraz jednak mam tyle pracy i treningów na głowie, że nie starcza czasu na gotowanie.
Żeby poznać więcej ciekawostek z życia Krzysztofa Klaczka, zapraszamy również do śledzenia jego profili w mediach społecznościowych.
W jednaj z dwóch walk mistrzowskich gali XTB KSW 113 do okrągłej klatki wejdzie Paweł Pawlak, czempion kategorii średniej. Bilety na galę XTB KSW 113 w...
Podczas gali XTB KSW 113 do okrągłej klatki powróci numer pięć rankingu wagi ciężkiej KSW, Michal Martínek. Bilety na galę XTB KSW 113 w sprzedaży w...