Aktualności | News

Droga do KSW 61 – Tomasz Romanowski i Patrik Kincl

Podczas gali KSW 61 dojdzie do zderzenia dwóch zawodników będących na fali wznoszącej swoich karier i mających za sobą świetną serię zwycięstw. Lubiący dawać mocne boje Tomasz Romanowski zmierzy się w okrągłej klatce z Patrkiem Kinclem.

Bilety na galę KSW 61 w sprzedaży na eBilet.pl

Tomasz Romanowski wszedł do organizacji KSW jako zwycięzca programu „Tylko Jeden”. W swoim debiucie w okrągłej klatce zmierzył się z Ionem Surdu i dał wraz z nim twardą, pięściarską walkę. Obaj panowie nie szczędzili sobie razów, ale ostatecznie to Romanowski okazał się skuteczniejszy w tym pojedynku i to jego ręce po starciu zostały uniesione w geście zwycięstwa.

Dziś Tomek jest na fali ośmiu zwycięstw przerwanych tylko jednym starciem, które nie zostało rozstrzygnięte. Od roku 2018 pozostaje więc niepokonany w klatkach różnych organizacji. W całej karierze stoczył już dwadzieścia pojedynków, z których w trzynastu wygrał.

Tomasz trafił do zawodowego świata MMA w roku 2009 i zaczął od przegranych. Był jednak w pełni skupiony na tym, aby walczyć dalej, a porażki motywowały go do jeszcze cięższej pracy. To przełożyło się na późniejszą serię pięciu zwycięstw z rzędu, po których znowu pojawił się trudniejszy czas w karierze. I tym razem Tomek się nie poddał walcząc dalej o swoje marzenia.

W roku 2018 nastąpiło odbicie, po którym Tomasz wszedł na drogę zwycięstw, z której nie zboczył do dziś.

Romanowski przygodę ze sportami walki rozpoczął w wieku siedmiu lat od zapasów. Później miał przerwę, w której skupił się na piłce nożnej, ale ostatecznie powrócił na matę i zaczął trenować MMA.

Jak sam mówi, od początku wzorował się na zawodnikach legendarnej organizacji Pride i widać to w jego walkach, które są bardzo efektowne.

Patrik Kincl trafił do zawodowego MMA wcześniej niż Tomek. Pierwszą walkę wygrał już w roku 2007, a do dziś stoczył ich ponad trzydzieści. Dziś podobnie jak Romanowski jest na dobrej fali zwycięstw. W ostatnich dwunastu pojedynkach tylko raz musiał uznać wyższość rywala, a od roku 2018 pozostaje niepokonany.

Kincl zadebiutował w okrągłej klatce podczas gali KSW 57 i zmierzył się w niej z pionierem polskiego MMA, Tomaszem Drwalem. Od początku walki to Czech zdobywał przewagę w stójce systematycznie rozbijając Polaka. W pewnym momencie Tomasz został mocno trafiony, ale przetrwał trudne chwile i wiele kolejnych ciosów. W końcu jednak Patrik trafił na tyle czysto, że Tomasz padł na matę.

Patrik ma za sobą spore doświadczenie wyniesione z różnych krajów i organizacji. Bił się w Czechach, Niemczech, Danii, Finlandii, Rosji, Szwecji, Austrii, Portugalii, na Słowacji i w Polsce. Bił się też z powodzeniem w dwóch kategoriach wagowych - półśredniej jak i średniej.

Przygodę ze sportami walki rozpoczął jeszcze wcześniej niż Tomasz Romanowski, bo już w wieku pięciu lat. W odróżnieniu od Polaka zaczął od judo, a nie zapasów.

Dziś Kincl to wszechstronny zawodnik, który potrafi pokonywać rywali nie tylko w stójce, ale również w parterze. Jedenaście pojedynków w karierze zakończył przez nokauty, a sześć przez poddania.

Walka Kincla z Romanowskim zapowiada się bardzo smakowicie, bo może przynieść z sobą prawdziwą wojnę w klatce oraz skończenie przed czasem. Który jednak z tych zawodników wyjdzie z konfrontacji z rękami uniesionymi w geście zwycięstwa? Przekonamy się już 5 czerwca podczas KSW 61 w Ergo Arenie.

Inne wpisy

Głosuj