Podczas gali KSW 70 do klatki KSW powróci popularny Albert Odzimkowski, który słynie ze swojego efektownego stylu walki.
Bilety na galę KSW 70 dostępne są w serwisie eBilet.pl.
Pojedynki Alberta bardzo rzadko kończą się na kartach sędziowskich i zawsze wiadomo, że będzie się w nich dużo działo. Bywa jednak, że w takich starciach trudno zawsze utrzymać emocje na wodzy.
– W walce ważny jest instynkt i głowa, bo to one kierują naszymi poczynaniami – mówi Albert Odzimkowski. - Nie można tego na pewno nazwać zdrowym rozsądkiem, ale sportową inteligencją. Tak na prawdę nie wszystko w klatce można skontrolować i zaplanować. Emocje pobudzają instynkt i zew walki, budzą w nas swoistego zwierzaka.
Ostatecznie jednak jest to cały czas sportowa rywalizacja.
– Wchodząc do klatki patrzę na walkę, jak na zadanie, które muszę wykonać. Jest chęć zwycięstwa, chęć pokonania przeciwnika, ale nie ma myśli o tym, żeby mu zrobić krzywdę. Ostatecznie jednak reguły tej gry są brutalne. Trzeba więc zachować zimną krew.
W najbliższym starciu Albert Odzimkowski po raz drugi zmierzy się z Tommym Quinnem. Do pierwszego boju tych zawodników doszło 19 marca podczas gali KSW 68 w Radomiu, ale ostatecznie - mimo ogłoszenia wygranej Alberta - pojedynek został uznany za nierozstrzygnięty, ze względu na użycie w końcowej fazie konfrontacji nielegalnego kopnięcia kolanem. Drugie podejście do walki może być jednak zupełnie inne, ze względu na kilka czynników
– Sam staram się w każdej walce pokazać zawsze z innej strony i w sumie jakbym był na miejscu Quinna, też chciałbym przygotować jakąś niespodziankę. To jest inteligentny gość i na pewno coś na mnie szykuje nowego. Nie będę ukrywał, to są zupełnie inne przygotowania. Mam inne nastawienie do tej walki, bo to jest dla mnie pierwsza taka sytuacja. Po pierwszym pojedynku, gdy jeszcze nie wiedziałem o tym, że wynik zostanie zmieniony, spotkaliśmy się z Tommym w hotelu, porozmawialiśmy i zwyczajnie się polubiliśmy. Tym bardziej trudne zadanie przede mną. Inaczej by to wyglądało, gdyby pierwsza walka była rozstrzygnięta i byłby to normalny rewanż.
Abstrahując jednak od samej walki, Albert w wolnym czasie zajmuje się również komentowaniem pojedynków i przyznaje, że bywa to duże, emocjonalne wyzwanie, szczególnie w przypadku komentowania walk zawodników, których zna i ceni.
– Na początku, gdy zaczynałem przygodę z mikrofonem, rzeczywiście ciężko było zachować zimną krew. W tym fachu jestem jeszcze żółtodziobem, ale zbieram doświadczenie. W komentowaniu nie da się całkowicie wykluczyć emocji, ale staram się być jak najbardziej profesjonalny w tym co robię, aby w żaden sposób nie faworyzować żadnego zawodnika. Staram się komentować jak najbardziej rzetelnie i wydaje mi się, że jest z tym coraz lepiej. Najważniejsze dla mnie jest to, żeby widzowi opisać co się dzieje w pojedynku, edukować go w tym temacie. Chcę, żeby ludzi coraz bardziej świadomie podchodzili do MMA, bo jest to piękny sport. Sam jestem w nim do reszty zakochany i staram się pokazywać ludziom czemu tak jest.
Do najbliższej walki Alberta Odzimkowskiego dojdzie już 28 maja podczas gali KSW 70, która odbędzie się w łódzkiej Atlas Arenie.
21 lutego w starciu kategorii koguciej dojdzie do walki, w której reprezentujący Ukrainę Oleksii Polishchuk (12-5, 3 KO, 6 Sub), numer cztery...
Podczas gali XTB KSW 102 w Radomiu Cezariusz Kęsik (15-4, 10 KO, 2 Sub), który większość walk wygrał nokautując rywali, zmierzy się z maj...