Aktualności | News

Po godzinach – Michał Andryszak

Michał Andryszak, zawodnik wagi ciężkiej organizacji KSW, który miał okazję walczyć o tytuł mistrzowski królewskiej kategorii wagowej, na salę treningową trafił dość przypadkowo. Od małego bowiem głównie czas spędzał na piłkarskim boisku.

– Do dziś lubię pograć w piłkę. Lubię też czasami obejrzeć mecz lub jakąś walkę, ale prawdę powiedziawszy rzadko coś oglądam. Oglądanie sportu mnie zwyczajnie nudzi. Zdecydowanie wolę aktywnie spędzać czas, a nie być tylko biernym obserwatorem. Oczywiście w czasach młodości gry zespołowe były na porządku dziennym, teraz jest tego zdecydowanie mniej. Ciężko czasami zebrać ekipę do gry, bo każdy ma swoje życie i swoje obowiązki, ale jak się uda, zawsze chętnie grywam i nie ważne czy to w piłkę, siatkówkę czy kosza.

Piłka nożna i gry zespołowe to jednak nie jedyne sporty poza MMA, które wciągnęły Michała. W te wakacje na drodze poznańskiego zawodnika pojawił się również surfing.

– Spróbowałem i muszę przyznać, że było bardzo fajnie, spodobało mi się. Nigdy nie rozumiałem do końca tego sportu i fascynacji nim. Teraz natomiast, po dwóch próbach, planuję kolejne wypady nad jezioro. Okazuje się bowiem, że jest to bardzo ciekawy sport. Wciągnął mnie również pewnie dlatego, że na początku było trudno sobie poradzić, a ja lubię nowe wyzwania.

Mówiąc natomiast o wakacjach nie można zapomnieć o urlopowych wyjazdach, do których Michał nie ma na razie szczęścia.

– Często niestety tak się do tej pory układało, że w okresie wakacyjnym miałem jakąś walkę lub przygotowania do niej, więc takie typowe wakacyjne wyjazdy zdarzały mi się bardzo rzadko. Natomiast poza normalnymi wakacjami lubię pojechać w góry. Liczę też, że po kolejnej walce może uda się wyjechać gdzieś dalej w świat i kto wie, może mi się to spodoba, bo muszę przyznać, że ciągnie mnie nieco do egzotyki.

Gdy jednak w życiu Michała pojawia się nieco więcej wolnego czasu, wówczas lubi wybrać się do kina i obejrzeć ciekawy film.

– Zarówno w przypadku muzyki jak i filmów nie mam sprecyzowanego gustu, bo podoba mi się wiele rzeczy. Niedawno z żoną zaczęliśmy np. oglądać „Dextera”, ale lubimy też wyjść do kina. Jednym z ostatnich tytułów, na które czekałem była kontynuacja „Deadpoola”, która bardzo mi się spodobała. Generalnie lubię marvelowskie produkcje. Lubię też filmy, które cieszą oko. Od czasu do czasu wracam również do klasyków takich jak choćby „Chłopcy z ferajny” czy „Byliśmy żołnierzami”. Nie cierpię za to horrorów, ale niestety moja żona je bardzo lubi, więc bywa, że siedzę w kinie zapatrzony w pudełko z popcornem (śmiech).

e

Poza filmami Michał lubi również pograć w gry, szczególnie te sieciowe.

– Całe życie grałem na komputerze, ale jakiś czas temu przerzuciłem się na konsole. Bardzo lubię grać w różnej maści multiplayery. Jednak jeśli pojawią się jakieś dobre produkcje dla pojedynczego gracza, takie jak „Wiedźmin” czy  „God of War”, wówczas również po nie sięgam. Najbardziej jednak skupiam się na sieciówkach i serii z cyklu „Battlefield”. Oczywiście w takie produkcje gra się trudniej na padach niż na klawiaturze, ale z czasem doszedł do wprawy. Grywam rzadko, ale intensywnie. Jak już usiądę, to gram bardzo długo, a potem robię sobie sporą przerwę.

Ważną rolę w życiu Michała odgrywają zwierzęta.  

– Jakiś czas temu mieliśmy w domu dwa szczury, dwa króliki i dwa psy. Teraz został nam jeden psiak, a drugi musiał przenieść się do teściów. Oba za sobą nie przepadły i baliśmy się, żeby sobie nie zrobiły krzywdy. Zwierzaki są więc częścią naszej rodziny i jej ważnym elementem. Gdy czasami wyjeżdżamy bez psiaka, to jednak jest jakoś pusto i smutno. To co lubię w zwierzętach, to że są bardzo prawdziwe i niczego nie udają.

Natomiast jedną z największych pasji Michała są samochody. W ostatnim czasie na parkingu przed domem walczącego dla KSW zawodnika pojawił się jeden z jego wymarzonych modeli.

– Sprawiłem sobie Dodge’a Challengera, który od dłuższego czasu był moim marzenie. Jednym z tańszych motoryzacyjnych marzeń i jak na razie pierwszym. Wcześniej miałem oczywiście samochody, które mi się podobały, ale nie były tymi, które chodziły mi bardzo po głowie. Planuję w przyszłości kolejne zakupy, ale też chciałbym, że każdy z tych moich wymarzonych samochodów został już ze mną na zawsze.

Żeby poznać więcej ciekawostek z życia Michała Andryszaka, zapraszamy również do śledzenia jego profili w mediach społecznościowych.
 
 

Inne wpisy

Głosuj